Dawno nie pisałam, zima upłynęła pod znakiem poszukiwań nowego miejsca na pracownię, by było równie miło, przyjemnie i ciepło jak na uroczym Wojnowie :)
Poszukiwania prawie ukończone, miejsce niby jest - trwają formalności ... bo nie ma siły, bo Tauron ma dłuuugi czas na odpowiedź itp . Summa sumarum - pewnie w maju już tak się zadomowię.
Mam nadzieję ...
A teraz wrzucam kilka wypieków z ostaniego pieca, które wyjełam w styczniu.
Tu doniczka a właściwie donica : bo duża wysokość 30 cm, średnica 27 cm.
Zrobiona na zamówienie Iwony z Anglii, pod wybrane szkliwo.
Pojechała już i dotarła w całości - ku mojej radości - bo ogromny stres mnie ogarnął gdy miałam ją już spakowana w styropian, folie bąbelkową i mnóstwo wypełniaczy : CZY ABY W CAŁOŚCI dojedzie ?
I pierwsze koty za poty - system kuriera wypróbowany - mogę wysyłać kolejne prace w świat !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz